in

Mięsożercy: zabójcy klimatu

Dieta wegetariańska jest lepsza dla klimatu niż dieta bogata w mięso, ponieważ dieta składająca się głównie z żywności pochodzenia roślinnego znacznie ograniczyłaby emisję CO2.

Najbardziej szkodliwe dla klimatu są mięso i sery

Niezależnie od tego, czy kiełbasa, ser, banany, ciastka, wino czy piwo – wszystko produkowane jest kosztem środowiska. Każdy pojedynczy etap produkcji i sprzedaży (uprawa, wytwarzanie, pakowanie, przechowywanie, transport) powoduje powstawanie gazów cieplarnianych, a tym samym szkodzi klimatowi.

Świeże mięso – a zaraz za nim ser – wytwarza najwięcej gazów cieplarnianych. Dlatego niezwykle rozsądnie byłoby przyjrzeć się bliżej własnemu spożyciu mięsa, kiełbas i nabiału – oczywiście tylko wtedy, gdy interesuje Cię środowisko i klimat.

W tym kontekście amerykańscy badacze z Uniwersytetu Michigan podali niedawno, że emisje gazów cieplarnianych wzrosłyby o 12 procent, gdyby wszyscy Amerykanie przestrzegali rzekomo zdrowych wytycznych żywieniowych wydanych przez amerykańskie władze ds. zdrowia („Wytyczne dietetyczne dla Amerykanów, 2010”).

Ale w jaki sposób zdrowsza dieta może być tak przyjazna dla klimatu?

Organy ds. zdrowia doradzają w sprawie żywienia szkodliwego dla klimatu

Martin Heller i Gregory Keoleian z Centrum Systemów Zrównoważonego Rozwoju Uniwersytetu Michigan zmierzyli emisję CO2 powstającą w wyniku produkcji około 100 popularnych produktów spożywczych, a także zbadali możliwy wpływ modyfikacji diety populacji USA zgodnie z zaleceniami Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych ( USDA, Departament Rolnictwa USA).

Badanie zatytułowane „Szacunki emisji gazów cieplarnianych dotyczące wyborów dietetycznych i strat żywności w USA” opublikowano 5 września 2014 r. w czasopiśmie Journal of Industrial Ecology.

Heller i Keoleian odkryli, że wydaje się, że urzędnicy zajmujący się zdrowiem publicznym nie poświęcili zbyt wiele uwagi środowisku, nie mówiąc już o klimacie, tworząc swoje obecne zalecenia żywieniowe.

Choć spożycie mięsa, drobiu i jaj ma zostać ograniczone z 58 proc. do 38 proc., co oczywiście drastycznie ograniczyłoby emisję gazów cieplarnianych, to jednocześnie należy spożywać znacznie więcej przetworów mlecznych, bo 31 proc. zamiast poprzednie 17 procent, co zmniejsza emisję CO2, która teraz ponownie wzrośnie.

Jedzenie większej ilości owoców, produktów pełnoziarnistych i warzyw to dobry pomysł, ale tutaj zalecenie jest tylko nieznacznie wyższe niż w przypadku obecnej diety amerykańskiej i dlatego nie zmniejsza zauważalnie emisji gazów cieplarnianych.

Zabójca klimatu nr. 1: Bydło, nawozy sztuczne i długie szlaki transportowe

Produkcja żywności odpowiada za około 8 procent krajowych emisji gazów cieplarnianych w krajach uprzemysłowionych, przy czym produkcja żywności pochodzenia zwierzęcego wytwarza znacznie więcej dwutlenku węgla niż produkcja żywności pochodzenia roślinnego.

Produkcja wołowiny i produktów mlecznych wiąże się ze szczególnie wysoką emisją CO2, ponieważ bydło i krowy mleczne mają raczej niski współczynnik wykorzystania paszy i dlatego należy uprawiać dużo paszy na potrzeby ich hodowli i żywienia.

Z drugiej strony produkcja pasz wymaga dużego wykorzystania nawozów sztucznych i innych środków pomocniczych, które najpierw muszą zostać wyprodukowane w procesach energochłonnych i emitujących CO2. Ponadto do prawidłowej obsługi i konserwacji stajni i maszyn potrzebne są duże ilości paliwa.

Najlepszym rozwiązaniem byłaby dieta wegańska

Od dawna wiadomo również, że bydło i krowy emitują duże ilości metanu – jednego z najsilniejszych gazów cieplarnianych – poprzez częste bekanie i gazy jelitowe.

W związku z tym Heller i Keoleian stwierdzili również, że sama produkcja wołowiny zapewnia 36 procent całkowitej ilości gazów cieplarnianych wytwarzanych w związku z produkcją żywności.

Zdaniem obu naukowców przejście populacji na dietę wyłącznie wegańską doprowadziłoby do możliwie największej redukcji emisji gazów cieplarnianych związanych z żywnością.

Oczywiście nie każdy musi od razu przejść na weganizm – dodał Heller, ponieważ zwierzęta również mogą stanowić część zrównoważonego rolnictwa. Jednak znaczne ograniczenie spożycia mięsa i produktów mlecznych już przyniosłoby ogromne korzyści – nie tylko dla klimatu, ale także dla zdrowia jednostki.

Do podobnych wniosków doszli naukowcy z brytyjskiego Uniwersytetu w Lancaster.

Grzyby i egzotyczne warzywa o złym śladzie klimatycznym

Naukowcy pod kierunkiem profesora Nicka Hewitta z Uniwersytetu w Lancaster zbadali 61 różnych kategorii żywności pod kątem ich szkód klimatycznych.

Ustalili, że na kilogram mięsa wytwarza się 17 kilogramów dwutlenku węgla, 15 kilogramów CO2 na kilogram sera i 9 kilogramów CO2 na kilogram szynki.

Chociaż grzyby i egzotyczne warzywa lub owoce również powodowałyby wysoką emisję dwutlenku węgla (około 9 kilogramów, czyli podobnie jak szynka), żywność ta stanowi jedynie marginalne zjawisko w diecie roślinnej.

Rozwiązanie: organiczne, sezonowe i regionalne – i oczywiście wegańskie

Jeśli je się żywność regionalną i sezonową, która nie wymaga szklarni ani długich tras transportu, to wytwarza znacznie mniej niż 2 kilogramy dwutlenku węgla na kilogram żywności, co odpowiada zaledwie jednej ósmej ilości CO2 wytwarzanego przy produkcji mięsa .

Profesor Hewitt podzielił się tym, że szczególnie rolnictwo uprzemysłowione wytwarza znaczne ilości gazów cieplarnianych, zatem każdy z nich może w ogromnym stopniu przyczynić się do zmniejszenia poziomu dwutlenku węgla w atmosferze:

Po pierwsze, wybierając produkty organiczne i regionalne, po drugie, wybierając odpowiednią dietę, czyli w przeważającej mierze roślinną.

Hewitt i współpracownicy opublikowali wyniki swoich badań w czasopiśmie Energy Policy i ogłosili:

Gdyby każdy Brytyjczyk został weganem lub przynajmniej wegetarianinem, samo to mogłoby zaoszczędzić 40 milionów ton gazów cieplarnianych, co odpowiada około 50 procent liczby gazów cieplarnianych emitowanych co roku z ruchu drogowego w Wielkiej Brytanii.

Zdjęcie awatara

Scenariusz John Myers

Profesjonalny Szef Kuchni z 25-letnim doświadczeniem w branży na najwyższym poziomie. Właściciel restauracji. Dyrektor ds. napojów z doświadczeniem w tworzeniu światowej klasy, uznanych w całym kraju programów koktajlowych. Pisarz o jedzeniu z charakterystycznym głosem i punktem widzenia szefa kuchni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witamina D łagodzi ból związany z fibromialgią

Jak trujące rośliny stają się roślinami leczniczymi